System rządzi, System czuwa,
System życie nam zatruwa.
Ale my, małe owieczki,
nie mamy przed nim ucieczki.
Oni nas wciskają w ramy,
a my na to pozwalamy.
Nikt z nas się nie przeciwstawia,
System nami się zabawia.
A my na to pozwalamy,
sami się wciskamy w ramy.
Nikt nie skarży się, nie żali,
wszyscy zawsze udawali,
że są wciąż zadowoleni,
myśląc, że się nic nie zmieni.
Ale System upaść może,
jeśli ktoś mu w tym pomoże.
Więc nie płaćmy już podatków,
więc nie jedzmy już opłatków,
więc nie chodźmy już do szkoły,
więc przestańmy kopać doły,
więc przestańmy uczyć innych,
więc przestańmy szukać winnych.
My w maszynie trybikami,
my też w murze cegiełkami,
bez nas nie działa maszyna,
mur rozpadać się zaczyna.
Ostateczny krach Systemu
już powinien dawno temu
zacząć się, lecz właśnie teraz
się zaczyna nowa era:
era wolnego człowieka.
I już nigdy nas nie czeka
autokracja, supremacja,
zacofanie i stagnacja,
ni despotyzm czy monarchia,
czeka nas czysta anarchia.
A anarchia jest wspaniała,
oby tylko wiecznie trwała.