Lubię
gdy przychodzisz nocą
z powiewem ciepłego wiatru.
Lubię dotyk twych włosów
na nagich plecach.
Lubię dotyk twych dłoni
na twardym karku.
Lubię dźwięk twych słów
wibrujących w uszach.
Kojące słowa
sączące się we mnie
i rozpływające się
wszystkimi neuronami.
I kojący dotyk
miażdżący wspomnienia dnia,
niszczący wszystkie troski,
przynoszący sen.
Tak kojący sen.
I kocham cię za to,
że pozwalasz mi zasnąć
nie mówiąc słowa skargi,
wiedząc, że kiedyś
to moje włosy
dotkną twych pleców.