Gdy spoglądam w nocne niebo
widzę tylko
rozmyte plamy gwiazd,
a potem
już tylko pustkę.
Wtedy
przypominam sobie
tamte dni.
One też są tylko
rozmytymi punktami,
a już niedługo
ich wspomnienie
zapadnie w niebyt.
Zostanie tylko pustka,
uczucie, że coś było.
I nic więcej.
Déja vu, gdy dotknę skóry
pięknej kobiety.
Déja vu, gdy dotknę ustami
jej ust.
I nic więcej.
Chwile płyną,
dopływają,
odpływają
i nikną za horyzontem.
Za horyzontem marzeń.
Tam, gdzie myśli
już tylko
spadają w otchłań.