Tak się właśnie narodziła
myśl, idea nowej drogi.
Ziemia plugastwo zrodziła:
węża, który ma dwie nogi,
ma też silne dwa ramiona,
palce krwią ociekające,
trzy szatańskie ma znamiona,
ślepia gromy miotające,
włosy szare ma, jak matka,
łono ma, jak ojciec, czarne,
myśli odziedziczył dziadka,
tak przedwieczne i koszmarne.
Oto idzie, snu spełnienie,
kroczy pewnie nową drogą,
niesie chaos i zniszczenie,
miłość wnet przyćmiewa trwogą.
Przed nim bieży złota łania,
jak wspomnienie dni minionych,
za nim ciemność świat przesłania
przed oczyma udręczonych.
Nie rozświetla nic ciemności,
w której ręka jego brata
czule głaszcze białe kości
zapomnianych władców świata.