Chciałem mieć wszystko,
zostałem z niczym.
Chciałem mieć wszystkich,
zostałem sam.
We własnej, ciasnej skorupie,
z oczyma zamkniętymi na zawsze...
Miałem cały świat
i go znienawidziłem.
Miałem przyjaciół
i ich zabiłem.
Wszystko, co było wieczne,
oddałem za ulotne złudzenie.
Wieczność sprzedałem za sekundę
i teraz ta sekunda trwa wiecznie.
Nieskończone cierpienie w samotności.
Zniszczyłem wszechświat,
bo chciałem wiedzieć, co jest dalej.
Chciałem wiedzieć, czym jest dotyk,
czym jest pragnienie,
czym jest miłość.
Miałem wszystko,
chciałem więcej,
teraz nie mam nic.
Tylko bolesną świadomość.
Wiem już, czym jest dotyk,
wiem już, czym jest pragnienie,
wiem już, czym jest miłość...
Przeklęta miłość,
niszczycielka światów.
Chcę krzyczeć, ale nie mam ust...